Ostatnio zakupiłam kilka fantastycznych gier do
wykorzystania w terapii logopedycznej i terapii pedagogicznej, tyle tylko, że
ich przeznaczenie nie jest terapeutyczne.
W gabinecie posiadam mnóstwo gier i zabawek, które nie są pomocami
terapeutycznymi, ale ja uwielbiam z nich korzystać. Dlaczego? Po pierwsze są
uniwersalne – można je wykorzystać w przypadku dzieci z wadami wymowy, dziećmi z
dysleksją czy dziećmi z zaburzeniami mowy (jąkanie, autyzm, niepełnosprawność
intelektualna) czyli tak naprawdę do pracy z wszystkimi dziećmi! Do tego
świetnie będą się przy nich bawić zarówno maluchy, jak i dzieci w wieku
szkolnym (zmieniamy tylko nieco zasady). Kolejnym powodem stosowania takich
„nieterapeutycznych” pomocy jest ich atrakcyjność. Zwykle dostarczają mnóstwo
zabawy i śmiechu, a przecież o to chodzi,
by uczyć się podczas zabawy. Zasada wykorzystania tych gier jest zwykle taka
sama. Jeśli dziecko wykona poprawnie zadanie/ćwiczenie (np. przeczyta zdanie,
powtórzy sylaby, zdanie, wyodrębni pierwszą głoską z nazwy wylosowanego obrazka
– wszystko zależy od tego co ćwiczymy) to może wykonać „ruch” w danej grze,
zabawie. Pewnie to bardzo chaotyczne, dlatego już prezentuję Wam kilka
przykładowych gier i sposoby ich wykorzystania.
- Gra „Pirat w beczce”
Gra polega na wsuwaniu mieczy w otworki tak długo, aż któryś
z mieczy sprawi, że pirat wyskoczy
z beczki, wówczas zabawę można zacząć od
początku. Jak wykorzystuję w terapii? Dzielę się
z dzieckiem mieczami i po
każdym wykonaniu zadania dziecko wsuwa swój miecz (lub dwa – zależy od długości
trwania zadania), następnie ja wsuwam mieczyk, po czym dziecko znów ma do
wykonania zadnie. Jeśli np. usprawniam narządy artykulacyjne to po zrobieniu
jednego ćwiczenia (zwykle ćwiczymy z klepsydrą – czyli jedno ćwiczenie trwa
około 30 sek.) może wsunąć swój miecz. Jeśli pirat nie wyskoczy, wsuwam ja i
robimy kolejne ćwiczenie. W ten sposób możemy ćwiczyć wszystko – czytanie,
utrwalanie poprawnej wymowy, percepcję słuchową, ortografię. Jest jeszcze jedna
wersja. Zamiast grać z terapeutą dziecko samo wsuwa miecze i liczy ile mu się
udało wsunąć najwięcej zanim wyskoczył pirat. Później może „bić” swoje rekordy.
Ale to nie koniec wykorzystania tej pomocy. W przypadku
dzieci, które mają trudności
z rozumieniem i używaniem wyrażeń przyimkowych
określających stosunki przestrzenne wykorzystamy samą beczkę. Możemy prosić dzieci o położenie danego
miecza (lub innego przedmiotu) przed beczką, za beczką, obok itp. Możemy tez
sami układać przedmioty i pytać dziecko, gdzie się znajduje dany przedmiot
względem beczki.
- Gra „Spadające małpki”
Jest to gra, w której o zwycięstwie nie decyduje szybkość,
ale precyzja i skupienie, nie to, kto zbierze najwięcej małpek, ale komu uda
się pozostawić ich najwięcej na drzewie. Gra rozwija zdolność koncentracji
uwagi oraz sprawność manualną, uczy cierpliwości i działania z namysłem. Jeśli
mamy terapii dzieci z deficytami w
zakresie motoryki lub uwagi – gra będzie świetnie usprawniała zaburzone
funkcje. Dodatkowo grę możemy wykorzystać podobnie jak pirata w beczce czyli
dziecko wykonuje określone ćwiczenie a w nagrodę rzuca kostką i wyciąga
patyczek. Możemy również ćwiczyć wyrażenia przyimkowe – np. połóż małpkę za
palmą, obok palmy itp. Ponadto możemy układać sekwencje z wykorzystaniem małpek
lub patyczków, co przyda nam się w terapii młodszych dzieci.
- Gra „Mistrz pizzy”
Kolejna zręcznościowa gra, która rozwija zdolności manualne
i uczy koncentracji uwagi.
Zasady gry są proste
- każdy gracz rozmieszcza wylosowanie kostką do gry składniki na pizzy
umieszczonej na palcu kucharza. Pizza chwieje się, dlatego najważniejsze
jest tak układać wylosowane składniki, aby całość zachowała równowagę, w
przeciwnym razie pizza przechyli się
i wszystkie składniki spadną, a ty
przegrasz!
A jak jeszcze inaczej wykorzystać grę? Po pierwsze do
rozwijania słownictwa. Przygotuj obrazki
z warzywami i owocami. Pobawcie się w
pizzerię. Zamów u dziecka pizzę z różnymi składnikami – zadaniem dziecka będzie
odnalezienie wymienionych warzyw lub owoców i ułożenie ich na pizzy. Później
zamieńcie się rolami. Jeśli chcesz dodatkowo poćwiczyć pamięć poproś dziecko o
ułożenie 3, 4 wymienionych składników. Np. mówisz: poproszę pizzę z:
pomidorami, oliwkami, ogórkiem
i bananem (w zabawie taka pizza może być nawet
smaczna ;-)). Dziecko zaczyna układać składniki dopiero, gdy skończysz je wymieniać).
Jeśli ćwiczysz percepcję słuchową, np. dzielenie słów na
sylaby, rozłóż na stoliku obrazki warzyw, owoców lub innych składników, które
mogą znaleźć się na pizzy i poproś dziecko o przygotowanie pizzy, na której
znajdą się składniki, których nazwy zawierają 1, 2 lub 3 sylaby. Podobnie może
być
z wyodrębnianiem głosek na początku wyrazu. Poproś dziecku, aby ułożyło
składniki zaczynające się np. na głoskę [p] (pieczarka, pomidor, papryka).
W tej grze, podobnie jak w poprzednich, możemy ćwiczyć
stosowanie i rozumienie wyrażeń przyimkowych. Poleć dziecku ułożenie pieczarki
za kucharzem, przed, obok itp.
- Gra „Lodowa wieża”
Grę uwielbiają wszystkie dzieciaki, które lubią lody! Zabawa polega na tym,
aby za pomocą specjalnej łyżki ułożyć jak największą ilość gałek lodów na
rożku. Gra, jak każda zręcznościówka, rozwija koordynację wzrokowo – ruchową,
precyzje ruchów i koncentrację uwagi. Układanie gałek nie jest wcale takie
łatwe, więc w przypadku przedszkolaków pozwalam im podtrzymywać ułożone gałki
drugą ręką.
W przypadku tej gry rzadko gram z dziećmi. Raczej pozwalam
im układać cała wierzę po każdym wykonanym zadaniu/ćwiczeniu i „biją” swoje
rekordy.
Gra nadaje się również do utrwalania wymowy oraz pamięci. I
tutaj wykorzystuję pomysł i obrazki
z serwisu Printoteka.pl (swoją drogą bardzo
polecam tym co jeszcze nie mają wykupionego dostępu). Wydrukowane i wycięte obrazki lodowych gałek układam obok plastikowych gałek. Następnie
proszę dziecko o przygotowanie lodów o danym smaku, np. poproszę lody grzybowo –
pomarańczowo - biszkoptowe. Dziecko ma ułożyć na rożku gałki w tej samej
kolejności i powiedzieć (aby poćwiczyć wymowę): Proszę, dla Pani lody o smaku…
Później zamieniamy się rolami.
Na rynku znajduje się cała masa gier zręcznościowych. Ceny
czasami są bardzo wysokie, ale warto poszukać ich nieco tańszych odpowiedników.
Jakość wykonania pewnie nie ta sama, ale emocje gwarantowane. Warto też czasem
popytać wśród znajomych – może zalegają im na półkach gry po dzieciach i chętnie
się ich pozbędą. Jeśli jesteś terapeutą i posiadasz „własne” dzieci tym bardziej warto zaopatrzyć
się w tego typu zabawki, bo czas spędzony przy grach zręcznościowych gwarantuje
niezłą rozrywkę dla całej rodziny!No może pies będzie nieco znudzony…Jeśli jesteś rodzicem, któremu logopeda zalecił ćwiczenia do domu, to śmiało sięgaj po to co masz na półce w pokoju dziecięcym. Pamiętajcie - terapia logopedyczna wcale nie musi być nudna! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz